piątek, 1 sierpnia 2014

and try again

Człowiek jest wygodny. Stojąc przed wyborem dyskomfortu lub komfortu, często wybierze drugą opcję. To oczywiste.
No, ale co by się stało gdyby przedłożyć dyskomfort ponad komfort?
Prawdopodobnie dużo.
Potrzebuję tego bloga po to, by odpowiednio zmotywować siebie. Umocnić w przekonaniu, że w swojej strefie dyskomfortu można posunąć się dalej, dla lepszych rezultatów.
Dlatego też wypowiadam oficjalnie już (tym razem na pewno!) wojnę swoim demonom i spróbuję zawalczyć o to, by już nie musieć patrzeć na te piękne zdjęcia i marzyć o tym ciele jedząc ciastko.
Nie zrozumcie mnie źle, to nie tak, że siebie nie lubię i że nie mogę jeść ciastek w ogóle, ale jeśli mogę zawalczyć o coś na czym mi zależy, dlaczego nie spróbować?

Jest 1 dzień sierpnia. Chcę być zdrowa i silna. Chcę dobrze wyglądać i dobrze się czuć.
Nie stosuję diet. Nie przetrenowuje się, ale nie szukam wymówek wtedy, gdy czuję, że kwestią nie jest brak siły, a lenistwo, bo w gruncie rzeczy wiem, że nie tylko o samo ciało chodzi. 

Tak czy inaczej uwielbiam zdjęcia pięknych tyłków i brzuchów. Lubię zdjęcia w ogóle. 
Poniższe zdjęcia znalezione zostały na stronie pinterest.com






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz